
LUMEN 2024: Don’t Drop Out! Rozwiązania wspierające skuteczną rekrutację, retencję i graduację studentów
5 grudnia 2024 7 min czytaniaDrugi dzień konferencji LUMEN 2024 rozpoczęliśmy panelem na temat zjawiska drop-outu. Przyjrzeliśmy się, jak drop-out wygląda na różnych uczelniach oraz jak uczelnie mogą praktycznie zaadresować to wyzwanie.
Moderatorem panelu był Dr Maciej Madziński, Dyrektor Programu MBA IT w Akademii Leona Koźmińskiego, a w dyskusji uczestniczyli:
- Leszek Lewoc, Partner Biznesowy ds. rozwoju międzynarodowego PCG Academia,
- Dr Sabina Ratajczak, Prorektor ds. Rozwoju Akademii WSB w Dąbrowie Górniczej,
- Piotr Szumliński, Dyrektor Centrum Wsparcia Dydaktyki Uniwersytetu Jagiellońskiego,
- Paweł Zygarłowski, Prezes Zarządu Centrum Rozwoju Szkół Wyższych Merito.
Drop-out – skala i definicje zjawiska
Jak wiemy z niedawnego raportu OPI, w latach 2012-2020 aż 1,3 mln studiowań w Polsce zakończyło się drop-outem, czyli aż 40% wszystkich. Leszek Lewoc zwrócił uwagę zebranych na różne definiowanie tego zjawiska, które może wpływać na statystyki.
W wspomnianym raporcie OPI drop-outem określa się rezygnację z podjętego kierunku studiów przed uzyskaniem dyplomu, niezależnie od przyczyn i okoliczności. Przykładowo zaś według OECD osoby przedwcześnie kończące naukę to takie, które opuszczają określony poziom edukacji bez ukończenia pierwszej kwalifikacji na tym poziomie. W kontekście drop-outu często mówi się o nietradycyjnych ścieżkach studiowania, np. przenoszenie na inne studia albo swirling, czyli „meandrowanie” studenta.
Elastyczne kształcenie jako wsparcie studentów
Jako uczelnia niepubliczna Akademia WSB nie oferuje studiów bezpłatnych, więc u nich częściej jako powód drop-outu mogą pojawić się trudności finansowe, rozpoczęła wypowiedź dr Sabina Ratajczak. Jako powody drop-outu Prorektor coraz częściej obserwuje też problemy osobiste i ze zdrowiem psychicznym.
Akademia WSB prowadzi studia praktyczne i ma wysoki stopień zatrudnialności studentów jeszcze w czasie nauki, więc problemem może być też pogodzenie studiów z pracą. Wsparciem dla studentów jest tutaj wprowadzony na uczelni elastyczny model studiów stacjonarnych „3 dni studiujesz, 2 pracujesz”.
Zdaniem prelegentki, najbardziej istotnym elementem przeciwdziałania drop-outowi jest właśnie elastyczne kształcenie i w tym obszarze uczelnia może wiele zrobić. Po pierwsze, kształcenie hybrydowe, przy czym to nie tylko kwestia platformy, ale też przygotowanie metodyczne nauczycieli i zaprojektowanie procesu kształcenia online. Uczelnia oferuje różne formy nauki: kształcenie synchroniczne, asynchroniczne, wirtualne laboratoria. Innym działaniem prowadzonym na WSB jest kształcenie modułowe, w którym są cztery sesje w ciągu roku zamiast dwóch na koniec semestru, co pozwala rozłożyć obciążenie nauką w czasie.
Drop-out – problem systemowy?
Reprezentujący UJ Piotr Szumliński uważa, że drop-out to problem systemowy, a jego skala jest tak duża, bo „wynika z możliwości, które daje system”. Wskazał tu na ciekawe statystyki: w tym roku 220 tys. osób zdało maturę, a na studia I stopnia lub jednolite magisterskie na uczelniach nadzorowanych przez MNiSW przyjęto 347 tys. studentów.
W dużej części są to osoby, które podjęły więcej niż jeden kierunek. Na Uniwersytecie Jagiellońskim liczba osób, które zostały przyjęte na studia, ale ich nie podjęło sięga 2000 – to więcej niż osób, które zrezygnowały ze studiów, podkreślił Piotr Szumliński.
Prelegent za kluczowe ułatwienie dla studentów, które pomaga obniżać drop-out, uważa platformy e-learningowe. Na UJ na platformie znajdują się np. wszystkie wykłady dla kierunku lekarskiego, które są bardzo czasochłonnymi studiami. Jest to też duże wsparcie dla studentów, którzy jednocześnie muszą pracować. „Jeżeli muszą iść do pracy, to musimy im coś zaproponować i tu widzimy rozwiązanie w idei rozwijania e-learningu: porządnego, na platformie, asynchronicznego” – mówił Piotr Szumliński. Podkreślił też kwestię dostosowywania harmonogramu zajęć.
Zarządzanie retencją a satysfakcja ze studiowania
Grupa Merito to sześć uczelni, które kształcą łącznie 90 tys. osób. Przyczynami drop-outu studentów, którzy opuścili przedwcześnie uczelnię w 2023 roku, były w 1/3 powody życiowe, 1/3 powody finansowe, a 1/3 niespełnianie wymogów edukacyjnych.
Paweł Zygarłowski postrzega problem drop-outu jako proces zarządzania retencją, a czynniki zarządcze są kluczowe dla zwalczania drop-outu. Prelegent widzi też różnice w zakresie drop-outu miedzy uczelniami publicznymi a niepublicznymi. Ze względu na model biznesowy, te niepubliczne – czyli słowami prelegenta „zależne od czesnego” – znacznie szybciej zauważyły problem drop-outu i wcześniej zaczęły nad nim pracować.
Analizy Merito potwierdzają, że pozostawanie na uczelni jest w bardzo ścisłej korelacji z zadowoleniem ze studiowania. Na zadowolenie składa się szereg elementów, ale krytyczne są dwa: program, który dostarczamy i organizacja studiów/uczelni.
Uczelnia eksperymentuje też z elastycznymi studiami Hi Flex, na razie na jednym kierunku w Poznaniu. W modelu tym to student wybiera formę oraz dni tygodnia, w których odbywać się będą zajęcia, a także przedmioty, których się uczy. Jest to model bardzo trudny organizacyjnie i Prezes Merito jeszcze nie wie, czy się przyjmie.
Czy drop-out jest zjawiskiem wyłącznie negatywnym?
„Don’t drop out? Why not?” – przewrotnie zapytał Leszek Lewoc, nawiązując do tytułu panelu. Uważa, że skala drop-outu jest taka, bo system na to pozwala, np. na „przeskakiwanie” między kierunkami i rozpoczynanie wielu kierunków. warto jednak zastanowić się, czy takie skakanie po kierunkach bądź te inne alternatywne ścieżki, są zawsze zjawiskiem negatywnym.
„Naprawdę nie wiem, czy drop-out (…) jest wyłącznie zagrożeniem. Wydaje mi się, że dla studenta właśnie możliwość eksplorowania, szukania jest jakąś wartością. Nasz system studiowania nie jest amerykański – to nie jest tak, że najpierw idę do college’u i potem wybieram major, tylko muszę zrobić to na początku, stąd te zmiany kierunków może są dosyć naturalne” – mówił Leszek Lewoc.
Prelegent zwrócił uwagę na potrzebę zwiększania świadomości kandydatów o studiach. Odwołał się przy tym do raportu OPI, gdzie wstrząsające były dla niego dwa zdania: że studenci wszystkich poziomów studiów „narzekali na to, że nie wiedzą, gdzie idą” oraz że „studenci czuli się ograniczeni w wyborze kierunków studiów poprzez swoje wybory maturalne”.
Leszek Lewoc uważa, że może uczelnie powinny poprawić informację o swojej ofercie: jasnym językiem opisać kandydatom, co będą studiować i co będzie od nich wymagane. Sam sylabus i harmonogram nie wystarczy. Można by także te informacje przekazywać odpowiednio wcześniej do szkół.
Zamiast podsumowania – jedna rada dla zmagających się z drop-outem
Dr Sabina Ratajczak podkreśliła, żeby samemu nie zakładać, czego student potrzebuje. Jeśli mamy zaoferować efektywne wsparcie dla studentów, to musimy wiedzieć, dlaczego odchodzą. Kluczem do tego jest więcej „empatyzowania ze studentami i zrozumienia, czego osoba w danej sytuacji potrzebuje”, wyjaśniła Prorektor Akademii WSB.
Z kolei Paweł Zygarłowski zwrócił uwagę na technologię. Do drop-outu trzeba podejść procesowo i systemowo. Musimy zapewnić technologie, żeby wiedzieć co się dzieje i dlaczego się dzieje, uporządkować dane i wyciągać z nich wnioski, a w oparciu o uzyskane informacje budować modele predykcyjne. Pewne problemy może uda się wyprzedzić, podkreślił prelegent.
Leszek Lewoc zgodził się z przedmówcą, że technologie analityczne są istotnym wsparciem w przeciwdziałaniu drop-outowi. Ponadto wskazał na outreach w postaci wychodzenia uczelni z informacją do potencjalnych kandydatów.
Piotr Szumliński dodał, że pomocne mogą być egzaminy wstępne – to nie tylko kwestia doboru kandydatów, ale także większego zaangażowania po stronie kandydata i studenta. Dane pokazują, że na UJ te kierunki, na które są takie egzaminy, cechują się dużo mniejszym drop-outem.